I już po...

Odbyło się już święto, do którego tyle się przygotowywaliśmy. Dzień Matki – był prawdziwym Dniem Matki. O godzinie 17 dwudziestego szóstego maja w stołówce/świetlicy szkolnej zjawiły się mamy (niektóre przyszły z dziećmi). „Za kulisami” gościła tylko trema! Wszyscy ubierali stroje, ćwiczyli swoje kwestie i malowali się – nie sami. W rolę charakteryzatorki wcieliła się pani Broniszewska. Każda mama zasiadła przy kawie lub herbacie oraz cieście, więc niczego nie brakowało. No i zaczęło się! Przedstawienie i śpiewy piosenek to było coś wspaniałego. To nie jest moje zdanie. Takie wnioski wyciągnęłam, gdy patrzyłam na naszą widownię. Zdaje się, że nawet pani Hania bardzo się wzruszyła...

Po zejściu ze sceny byliśmy zadowoleni z naszego występu :). Szczęście i zadowolenie zagościło wśród wszystkich.

Natalia Jasztal